wtorek, 20 października 2015

Dzień piąty

"Tylko teraz mi powiedź co masz zamiar z tym zrobić" te słowa ciągle krążyły mi w głowie. A jeśli Amy ma rację? Co jeśli kiedyś całkiem przypadkiem spotkają się z Nashem? Na kogo wyjdę ja? Nie no to akurat bardzo proste. Wyjdę na totalnego dupka, który szuka sobie miłości w internecie. Czułem się beznadziejnie. 
Nagle mój idealny plan strzelił w łeb, ale na wycofanie się było już trochę za późno. Zakochałem się...


Nikomu nic nie mówiąc wyszedłem z domu i siedziałem na krawężniku przed posesją. Nagle do domu na przeciwko podjechał jakiś samochód.
Niespecjalnie mnie to zdziwiło do momentu kiedy z samochodu wysiadł Nash. Zatkało mnie bo całkiem zapomniałem o tym,że na dniach przeprowadza się do mojej miejscowości!
Już miałem wejść do domu kiedy za sobą usłyszałem;

- Hej! Poczekaj moment! - Nash podbiegł do mnie
- Mogę jakoś pomóc? - zapytałem by nie wyjść na głupka. Dobra nie będę żartował nie wiedziałem co powiedzieć. Nie mogę od tak się przyznać, bo weźmie mnie za totalnego wariata! Całe szczęście,że Amy wyjechała z samego rana.
- W zasadzie to chciałem się przywitać. - Przeczesał włosy dłonią. Matko jakie to jest seksowne! Dobra Cam ogarnij się! Strzeliłem sobie mentalny policzek a chłopak kontynuował - Jestem Nash i właśnie zostajemy sąsiadami - podał mi rękę uśmiechając się.
- Cameron - Uścisnąłem jego dłoń. Jest taka miękka! -Miło mi Cię poznać. 
- Tak mnie też jest miło. Jak na razie to tyle, ale mam nadzieje,że jeszcze się spotkamy. 

Nash odszedł, a mną targały przeróżne emocje. Od euforii, bo w końcu zobaczyłem chłopaka z moich snów po wściekłość, ponieważ on nigdy w życiu nie będzie mój. Postanowiłem napisać do Amy.
"Hej siostrzyczko. NASH WŁAŚNIE WPROWADZA SIĘ DO DOMU NA PRZECIWKO! ZA JAKIE GRZECHY?"
Niemal od razu dostałem odpowiedź:
"Osz kurwa! Musisz jak najszybciej mu powiedzieć. Nie żartuję Cam. Ta sytuacja jest bardzo skomplikowana, ale jeśli w porę tego nie załatwisz skomplikuje się do tego stopnia,że skrzywdzisz siebie i jego jeszcze bardziej" 

Amy miała rację. Zawsze ma. Tylko ja jestem tak wielkim tchórzem,że to jakieś nieporozumienie. Czasem nawet się zastanawiam czy gdzieś tam w szpitalu mnie nie podmienili. Przecież tak bardzo nie pasuję do tej rodziny. 
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk smsa:
"Znam Twój mały sekrecik. Powiedź mu wszystko, albo zrobię to za Ciebie. Tylko,że wtedy nie będzie to zbyt ciekawie wyglądało. Mały pierdolony kłamca i oszust zdemaskowany przez przypadkową osobę. Żałosne prawda? Lepiej się pospiesz od jutra masz na to 5 dni. Dobrze się zastanów co będzie dla Ciebie lepsze. Pozwól,że dziś Ci już odpuszczę.
Życzliwy"   

Dzień czwarty

Po wielkiej kłótni z siostrą nie miałem na nic ani siły ani ochoty. Zastanawiałem się dlaczego nie założyłem hasła na komputer? 
Dlaczego jestem aż takim palantem? 
Jedyny plus jest taki, że nie powie rodzicom. Muszę jej wytłumaczyć jak było i dlatego podjąłem taka a nie inną decyzję. Tylko jak ja mam to zrobić?  Przecież jest na mnie wściekła. Chociaż w tym wypadku wściekła to mało powiedziane.
Zebrałem się na odwagę i poszedłem do salonu. Rodziców jak zwykle nie było.
- Możemy pogadać? - Tylko skinęła głową a ja usiadłem obok niej i zacząłem mówić - dla mnie to też jest cholernie trudne do ogarnięcia. Nie myśl, że nie.
- Ale dlaczego nic nie powiedziałeś? Co ci to wszystko dało? No co? - Przerwała mi - A jeśli wpadnę na tego kogoś z kim piszesz? A jeśli to jakiś oszust? Pomyślałeś o tym?
- Przyznam, że nie myślałem o tym w taki sposób. - W moich oczach stanęły łzy. Nigdy nie byliśmy zbyt zgranym rodzeństwem, ale nie chce by coś złego jej się stało - Tak na prawdę ja nikomu nie mogę ufać. Wszyscy się że mnie śmieją. Dobra miałem przyjaciółkę, ale odkąd ma chłopaka to nie utrzymuje ze mną kontaktu. Dlatego kilka dni temu wpadłem na pomysł z tym portalem. Myślałem, że to najlepszy sposób. Ale tak na prawdę to chyba się zakochałem. - W oczach mojej siostry kryło się współczucie a zarazem pogarda. Nie wiem czego było w jej spojrzeniu więcej. Tak wiem nie zachowałem się fair ani nie wiem jak mam to teraz naprawić, ale wiem jedno. Muszę powiedzieć Nashowi całą prawdę. Nie będzie to łatwe, ale nie mam innego wyjścia. Naważyłem piwa to teraz muszę je wypić.
Między nami zapanowało to dołujące milczenie. Czułem się jak totalny palant. Chyba już zawsze będę się tak czuł. Nagle poczułem,że Amy delikatnie mnie przytula. Spojrzałem na nią a w mojej głowie myśli toczyły wojnę. Zastanawiałem się dlaczego to robi? Przecież właśnie się dowiedziała,że jej młodszy brat wykradł jej zdjęcia i utworzył sobie profil na portalu dla singli, a do tego jest gejem. Nie myśląc jednak o niczym mocno się w nią wtuliłem.
- Dlaczego nic mi nie powiedziałeś? Pomogłabym ci
- A co miałem powiedzieć? Tak Amy jestem gejem i tak wykradnę Ci zdjęcia i tak założę sobie profil na portalu "Defined" i nazwę się Demetria Black. Tak Amy zrobię to. I tak Amy zakocham się. - Mówiłem z teatralną żałością w głosie. Amy zaśmiała się i dodała:
- Głupi. To, że jesteś inny nie skreśla Cię. Co najmniej nie u mnie. Nadal jesteś moim młodszym bratem i cię kocham. Nie ukrywam jestem na Ciebie wściekła, ale wiedz, że możesz na mnie liczyć
- Dziękuję - powiedziałem cicho
- Nie masz za co. Tylko teraz mi powiedz co masz zamiar z tym wszystkim zrobić zrobić
I wtedy właśnie zamarłem...

Dzień trzeci

Spałem w jednym pokoju z siostrą. Nienawidzę tego. Ja jestem człowiekiem poukładanym  a ona to jakiś wybryk natury. To cud, że w ogóle dostała się na studia. Nie żebym w nią nie wierzył, bo przecież tylko stwierdzam fakty.
Ostrożnie zerknąłem na zegarek 7:30 pierdole nie wstaje. Myśląc o chłopaku z moich snów znów zasnąłem.
Kiedy ponownie się obudziłem z dołu było słychać rodzinny gwar. Jak ja kocham te rodzinne spotkanka. Pomyślałem. Wtedy przypomniało mi się, że miałem prób pięknym piękny sen.
Śniło mi się, że razem z Nashem idziemy brzegiem morza i wtedy porywa mnie fala a mój niebieskooki wybranek rusza mi na ratunek.
To nigdy nie będzie prawdziwe. No ale cóż trzeba żyć dalej.
Zwlokłem się z łóżka i poszedłem do łazienki. Po 15 minutach byłem już fizycznie gotowy na rodzinne spotkanie,ale psychicznie nigdy nie będę na to gotowy.
- Dzień dobry - przywitałem się schodząc ze schodów po czym zająłem swoje miejsce przy stole. 
Jakoś szczególnie nie zwrócili na mnie uwagi. Tyle dobrego. Szybko zjadłem i wyszedłem bez słowa.
Chodząc po mieście zastanawiałem się co porabia Nash. Napisałem więc :
Do:NashGrier15
Jak tam przeprowadzka?
Wiadomość otrzymałem prawie od razu :
Od:NashGrier15 
Dopiero się pakuje. Za jakiś tydzień dopiero będziemy się przenosić. Rodzice muszą coś jeszcze załatwić tylko nie chcą mi powiedzieć co.
Do:NashGrier15
Nie przejmuj się. U mnie jest starsza siostra i nawet nie wiedzą,że wyszłam z domu. I pewnie dopóki nie wrócę nie zauważą.
Od:NashGrier15
No to też nie masz zbyt ciekawie. Jak się spotkamy to pogadamy.
Jak się spotkamy. JAK SIĘ SPOTKAMY! 
Wpadłem w panikę. Przecież nie możemy się spotkać. On mnie znienawidzi. Ale nie będę o tym myślał. Nie teraz.
Wróciłem do domu i tak jak już wcześniej mówiłem Nashowi nawet nie zwrócili uwagi, że mnie nie ma. Normalka.
Gdy wszedłem do pokoju Amy dziwnie na mnie patrzyła a na kolanach miała mój komputer. No pięknie już nie żyje.
- Chcesz mi coś powiedzieć? - Patrzyła na mnie bez konkretnego wyrazu twarzy. Nie mogłem nic wyczytać. Przestraszyłem się, bo nie wiedziałem jak mam jej to wszystko wytłumaczyć.

Dzień drugi

Nawet nie wiem kiedy zasnąłem. Ale nie ważne. Dziś sobota więc nie mam nic ciekawego do roboty. Włączyłem laptopa i na pasku zadań pojawił komunikat o wiadomości od Nasha.
Od:NashGrier15 
Wybacz miałem urwanie głowy. Dziś jestem tylko dla Ciebie.
Odpisałem
Do:NashGrier15 
Nic się nie stało.
Nie się nie stało? Serio tylko na tyle mnie stać? Byłem na siebie wściekły,że nie potrafię tego rozwinąć. Może z drugiej strony to jednak dobrze. W końcu nie jestem tym za kogo się podaję.
Kolejne wiadomości od Nasha sprawiały, że czułem motyle w brzuchu. Czy to możliwe, że można zakochać się już po pierwszej dłuższej rozmowie? Nie byłem pewien. Jednak z każdą minutą czułem jakbyśmy znali się od zawsze. Wiem, że to głupie i gadam jak typowa baba, ale nic na to nie poradzę. Tak, mam mózg i duszę kobiety zamknięte w ciele mężczyzny i tak wolę chłopców. Niestety nikomu nie mogę o tym nawet wspomnieć.
Gdy Nash stał się niedostępny postanowiłem wyjść na spacer. Nie wiedziałem dokąd iść a w domu nie mogłem znaleźć sobie miejsca. Poszedłem więc na stadion pobiegać. Bieganie jakoś mnie uspokajało. 
Gdy po godzinie zmęczony wróciłem do domu miałem już 5 wiadomości od Nasha. Zdziwiłem się. On chyba na prawdę mnie polubił. To znaczy nie mnie a postać, którą jestem.
Odpisałem bardzo szybko i mało szczegółowo. Nie lubię się rozpisywać.
Po jakiejś godzinie Nash powiedział mi o swojej przeprowadzce. Nie wierzyłem w to co czytam. Nash przeprowadza się do tego samego miasta, w którym ja mieszkam od lat.
Targnęły mną dziwne uczucia. Z jednej strony radość, że będzie jeszcze bliżej mnie, a z drugiej strony strach. Strach,że go stracę i nie obchodziło mnie to że znamy się tylko 2 dni. Polubiłem go. Pewnie zbyt szybko dałem się w to wszystko wciągnąć, ale nie potrafiłem już z tego wybrnąć.
Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk otwieranych drzwi. Zamknąłem laptopa i odwróciłem się. W drzwiach stała moja siostra.
- Nie cieszysz się,że mnie widzisz?
- Jasne, że się cieszę, ale co ty tu robisz?
- Przyjechałam do was na dwa dni później wracam na uczelnie.
Wtedy właśnie zrozumiałem, że przez te dwa dni będę musiał cholernie uważać. Jeśli ktokolwiek się dowie jestem skończony. Teraz czas "dla rodziny" 
Czuje, że to będą najdłuższe dwa dni mojego i tak już nudnego i nędznego życia.

Dzień pierwszy

W morzu ludzi spacerujących szkolnym korytarzem jakoś nie mogłem się odnaleźć. Nikt mnie nie zauważał. W sumie to dobrze. Nie zależy mi na ludziach ze szkoły. 

Późnym popołudniem wróciłem do domu i od razu zalogowałem się na portalu "Defined". Pewnego dnia założyłem konto i jakoś tak mi się spodobało. Czatowałem z ludźmi, podobnymi do siebie. Na początku tak sądziłem. Dużo dziewczyn się mną interesowało. Większość facetów byłaby wniebowzięta, ale nie ja. Ja byłem inny. I wtedy właśnie postanowiłem, że będę udawał kobietę. 

Mówiąc szczerze, zawsze trzymałem z dziewczynami, dlatego też wiedziałem (mniej więcej) jak się zachowują i jaki mają styl mówienia. Czasami czułem się jakbym był jedną z nich. Absurdalne wiem o tym, ale nic na to nie poradzę. 

Po gruntownym przemyśleniu wszystkich "za" i "przeciw" wybrałem jednak opcje by w internecie stać się kobietą. Zmieniłem zdjęcie profilowe na zdjęcie mojej 2 lata starszej siostry Amy i zmieniłem dane osobowe na Demetria Black. Kończąc kreować mój fikcyjny profil miałem mieszane uczucia. I zadawałem sobie pytania: 
"A co jeśli na prawdę się zakocham?"
"A czy jeśli poznają prawdę to znienawidzą mnie?"

Nie wiedziałem jakie odpowiedzi chcę uzyskać. 

Z zamyślenia wyrwał mnie dźwięk powiadomienia o nowej wiadomości. Bez zastanowienia otworzyłem ją. 

Od: NashGrier15
Hej jesteś nowa chcesz się bliżej poznać?

Nie odpisałem od razu. Najpierw wszedłem na profil owego chłopaka. Moje serce gwałtownie podskoczyło w piersi. Jego hipnotyzujące niebieskie oczy urzekły mnie od razu.  O i mieszka też nie daleko! Postanowiłem odpisać.

Do: NashGrier15
Hej bardzo chętnie 

Niestety tego dnia chłopak imieniem Nash(jak się domyślam) był już nie dostępny więc postanowiłem wziąć prysznic i obejrzeć jakiś film.

Kiedy woda delikatnym strumieniem spływała po moim ciele zastanawiałem się czy dobrze zrobiłem. W sumie Nash mi się spodobał, ale ja spodobałem mu się jako Amy a nie ja Cameron. A co jeśli  on na prawdę będzie chłopakiem z moich snów? A jeśli się w sobie zakochamy? Przez chwilę myślałem nawet by usunąć konto, ale z drugiej strony wygrała ciekawość. 


*********************************************************************************************Drobna dygresja. Nazwa portalu jest wymyślona przeze mnie nie wiem czy takowy istnieje (wątpię)  

Prolog. Kim na prawdę jestem.

Od małego zamiast bawić się z chłopcami samochodzikami wolałem towarzystwo dziewczyn. Zawsze podobały mi się ich lalki i chętnie bawiłem się nimi z siostrą.
Później zaczęła się szkoła.
Podstawówka
Później gimnazjum
Nie odbiegałem jakoś szczególnie od innych chłopców, ale nadal dziewczyny były mi bliższe.
Aż w końcu w szkole średniej odkryłem kim na prawdę jestem.
A wszystko zaczęło się wtedy gdy moim życiem zawładnął internet.

Informacja

Nie każdy ma dostęp do wattpada więc moje opowiadanie o Nashu i Cameronie będę publikować i tu i tu. Pozdrawiam @cytrynazbiedry